Większość zwykłych Białorusinów uważa, że ich krajowi potrzebne są reformy, ale inaczej niż opozycja widzą je raczej we wzroście roli państwa – wynika z badań w ramach projektu “Reforum”, realizowanego przez Białoruski Instytut Badań Strategicznych (BISS).
Badanie wykazało, że 43 proc. zwykłych Białorusinów uważa reformy za niezbędne, a 33 proc. za “raczej potrzebne”. Tylko 7,6 proc. sądzi, że kraj ich nie potrzebuje.
“Okazało się jednakże, że większość Białorusinów oczekuje od władz zupełnie nie tych reform, które radzą im przeprowadzić niezależni eksperci i międzynarodowe organizacje w rodzaju MFW czy Banku Światowego” – podkreśla we wtorkowym wydaniu niezależnej gazety “Narodnaja Wola” komentator Arciom Szrajbman.
Aż 43 proc. ankietowanych wskazuje bowiem na potrzebę wzrostu wpływu państwa i państwowej kontroli przy reformowaniu różnych sfer życia. Tylko jedna trzecia sądzi, że należy w tym celu zmniejszyć rolę państwa.
Gwarancje socjalne podstawą dobrej egzystencji
Wśród sfer, które najbardziej potrzebują reform, mieszkańcy nie wymieniają bynajmniej polityki czy systemu sądowniczego. Za dziedziny wymagające zmian z ich osobistego punktu widzenia uważają przede wszystkim ochronę zdrowia (29 proc.), gwarancje socjalne (25 proc.) i edukację (15 proc.), a z punktu widzenia państwa – gospodarkę (30 proc.) i także ochronę zdrowia (22,6 proc.).
Co ciekawe, również w sferze reform gospodarczych ich oczekiwania nie pokrywają się z zaleceniami ekspertów, najczęściej wskazują bowiem na potrzebę wyrównania warunków konkurencji między firmami państwowymi i prywatnymi oraz obniżenia podatków, a najrzadziej na liberalizację cen czy prywatyzację dużych przedsiębiorstw państwowych.
Organizacje pozarządowe stawiają na zmiany polityce
Tymczasem szefowie 101 przebadanych organizacji społeczeństwa obywatelskiego i opozycji politycznej wśród sfer, które najbardziej potrzebują reform z ich punktu widzenia i z punktu widzenia kraju, wymieniają przede wszystkim politykę (odpowiednio 53 i 58 proc. wskazań), a na kolejnych miejscach gospodarkę (14 i 30 proc.) i edukację (15 i 6 proc.).
“Albo przedstawiciele aktywnej warstwy społeczeństwa są bardziej postępowi w swoich interesach i wartościach, albo nie czują, czego chce większość. Ale fakt pozostaje faktem: opozycja ze społeczeństwem obywatelskim i białoruski lud różnią się jak niebo i ziemia, jeśli chodzi o najpotrzebniejsze reformy” – komentuje wyniki badania Szrajbman.
BISS podjął też próbę zbadania poglądów władz w kwestii reform
Wobec niemożliwości przeprowadzenia sondażu wśród jej przedstawicieli oparł się na ich publicznych deklaracjach w ramach dialogu między Białorusią i Unią Europejską.
“Mówiąc najogólniej: władze chciałyby, aby Unia Europejska wzięła udział w takich kierunkach modernizacji jak handel i inwestycje” – podsumowuje analityk BISS Dzianis Mieljancou.
Według Szrajbamana nic w tym dziwnego, gdyż władzom nie udało się doprowadzić do przyciągnięcia w zeszłym roku prognozowanej sumy inwestycji, w związku z czym w istocie “proszą UE o radę, jak poprawić największe błędy w rachunkach i słabe punkty“.
“Wychodzi na to, że lud martwi się o bieżące problemy zdrowotne, gwarancje socjalne i edukację, opozycja marzy o reformach politycznych, a władz te nadzieje szczególne nie interesują – im zależy na podtrzymaniu spodni. Jeden kraj – trzy wizje świata. Tak żyjemy” – podsumowuje Szrajbman.
KR/Biełsat/PAP
www.belsat.eu/pl