Proces Weroniki Sebastianowicz odroczono – sędzia nie zdążyła zapoznać się z materiałami sprawy


Posiedzenie w sprawie szefowej Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi, 83-letniej Weroniki Sebastianowicz, za rzekomy przemyt pomocy żywnościowej dla członków Stowarzyszenia, odbędzie się 17 czerwca – zdecydował sąd w Grodnie.

Formalny powód jest taki, że sędzia, która ma prowadzić tę sprawę, dopiero wczoraj wróciła z urlopu i nie wiedziała o terminie 10 czerwca – powiedział rzecznik nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi Andrzej Pisalnik.

Dodał, że Sebastianowicz została powiadomiona o terminie 10 czerwca przez celników, a tymczasem to przewodniczący sądu wyznacza termin rozprawy. – To, że celnicy poinformowali panią Weronikę, że rozprawa będzie dzisiaj, to jest ich błąd. Niepotrzebnie ściągnęli starszą osobę – powiedział.



Ścigana za makaron i olej




Sprawę przeciwko kombatantce skierował do sądu urząd celny w Grodnie. Dotyczy ona ponad 70 paczek od polskiego Stowarzyszenia Odra-Niemen z pomocą dla kombatantów Armii Krajowej na Białorusi, które zarekwirowano 2 kwietnia z domu Sebastianowicz mimo obecności polskich konsulów.

– Niepokojący w sprawie sądu nad panią Weroniką Sebastianowicz jest fakt, iż pomoc humanitarna, przekazywana z Polski za pośrednictwem konsulatu generalnego RP dla kombatantów Armii Krajowej, została po pierwsze zatrzymana, a po drugie – co poważniejsze – został postawiony zarzut całkowicie nieprawdziwy, czyli zorganizowania przez panią Weronikę jakiejś grupy przemytniczej, którą ona by kierowała – powiedział dziennikarzom konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.

Sama Sebastianowicz oznajmiła- jestem do tego przyzwyczajona. Mnie całe życie sądzą. W 2012 r. (jakoby) narkotyki przewoziliśmy, w 2013 za krzyż, a teraz za paczki. A co będzie w następnym roku, to zobaczymy.

„Koordynatorka gangu przemytniczego”

Portal ZPB znadniemna.pl podał, że z posiadanego przez redakcję postanowienia o pociągnięciu Sebastianowicz do odpowiedzialności administracyjnej wynika, iż zdaniem urzędu celnego niezidentyfikowana osoba z Polski nabyła i rozdała innym osobom w Polsce produkty żywnościowe i upominki o wartości blisko 4 tys. złotych, by osoby te przemyciły je drobnymi partiami na Białoruś. Towary te – według urzędu celnego – znalazły się potem w domu Sebastianowicz w Skidlu. Zdaniem urzędu miała ona koordynować ten przemyt, popełniając wykroczenie administracyjne, zagrożone karą grzywny o równowartości od 250 do 1400 zł.



W ubiegłym roku Weronika Sebastianowicz stanęła przed sądem w Szczuczynie za postawienie krzyża
, upamiętniającego dowódcę oddziału połączonych sił AK Lida-Szczuczyn Anatola Radziwonika ps. „Olech” oraz innych żołnierzy AK, poległych pod wsią Raczkowszczyzna w walkach z NKWD w 1949 roku. Została wówczas skazana na grzywnę wartości ok. 800 złotych.

KR/Biełsat/PAP/znadniemna.pl

www.belsat.eu/pl

Aktualności