Błyskawiczna wojna Rosji na Krymie jest również wyzwaniem dla Białorusi. Niezależna mińska gazeta internetowa “Nawiny” pisze, że obecnie stało się jasne, iż Moskwa gotowa jest działać niezwykle brutalnie – nie zważając na granice – na terenach które uznaje za “strefę swoich życiowych interesów”.
Białoruś ma ważne znaczenie strategiczne dla Rosji, dlatego Mińsk okazał się w swoistym zaklętym kręgu: z jednej strony prowadzenie ustępliwej polityki wobec Rosji oznacza ciche połknięcie Białorusi, z drugiej jeśli prezydent Aleksander Łukaszenka na jakimś etapie okaże się zbyt mało ustępliwy wobec Moskwy, to nie ma żadnych gwarancji, że “czołgi i desant nie zostaną przerzucone ze Wschodu dla poskromienia sąsiedniego terytorium”.
Powodem mogą stać się gazociągi sprzedane wcześniej Gazpromowi, czy obiekty wojskowe. Taki scenariusz jest jeszcze bardziej realny w przypadku osłabienia prezydenta Łukaszenki, masowych niepokojów czy dojścia do władzy na Białorusi ludzi o innej niż prorosyjska orientacji politycznej.
Politolog Denis Mieljancou uważa, że szansą na zdystansowanie się Białorusi od Moskwy może być ewentualny spadek cen na paliwa który doprowadziłby do osłabienia Rosji.
KR/Biełsat /IAR