Pobici przez Berkut dziennikarze Biełsatu zostali wypuszczeni


Udało nam się skontaktować z Siarhejem Marczykiem – operatorem Biełsatu pobitym i zatrzymanym przez Berkut w Czerkasach ubiegłej nocy. Dla niego wyjazd do Czerkasów skończył się 11 szwami, drugi dziennikarz Juraś Wysocki ma rozbitą twarz. Dziennikarze utracili sprzęt.

Ekipa Biełsatu przygotowała materiały do reportażu o akcji zmotoryzowanych uczestników protestów tzw. Automajdanu, którzy kolumną samochodów udali się do Czerkas – ok. 200 km na płd-wsch od Kijowa

„W pewnym momencie, gdy ludzie atakowali budynek administracji z bocznego wyjścia wybiegło kilkudziesięciu, nawet może setka Berkutowców, i zaczęli bić wszystkich znajdujących się placu. Również wszyscy dziennikarze znajdujący się na placu zostali pobici. Niektórzy trafili na posterunek inni do punktu medycznego. Metodycznie niszczono sprzęt dziennikarski, i można powiedzieć, że to właśnie dziennikarze z premedytacją zostali wzięci na cel. Oni (Berkut – red.) wiedzieli, że jesteśmy dziennikarzami i specjalnie dążyli do tego żebyśmy nie mogli naszych materiałów przekazać dalej.” – podkreśla Marczyk.

W ataku ucierpieli również dziennikarze TV Inter, Kanału 5 i lokalnej telewizji.

Według Marczyka pojawiły się informację, że w Czerkasach operował oddział Berkutu ściągnięty z Łuhańska – ze wschodniej Ukrainy. „Byli szczególnie brutalni widzieliśmy jak dosłownie rozstrzelali gumowymi kulami starszego mężczyznę z odległości półtora metra. Gdy trafiłam do szpitala przede mną czekało już 11 osób z różnymi ranami: głowy, połamanymi kończynami. Cztery osoby są w stanie ciężkim. Jedną z nich jest jeden z Berkutowców, który został przejechany prze uciekającego uczestnika Automajdanu.” – dodał.

Prowokacja?

Według świadków szturm obwodowej administracji w Czerkasach mógł być prowokacją. Atakujący budynek m.in. przy pomocy koktajli Mołotowa uciekli na sygnał, a na stojących z boku protestujących rzucił się Berkut.

Dopiero co w Czerkasach „tituszki” (opłaceni przez władzę chuligani – red.) zastawili pułapkę na kijowski Automajdan. Gdy goście ze stolicy zaczęli wychodzić z samochodów kilkunastu miejscowych rzuciło się szturmować miejscową radę obwodową. Po dziesięciu minutach, jeden z miejscowych dał komendę do odwrotu, i napastnicy schowali się w okolicznych podwórkach”. Jak tylko udający protestujących tituszki uciekły, z lewego skrzydła rady obwodowej wyskoczyła grupa Berkutu z zaczęła bić wszystkich na placu. Są zatrzymani i ranni. Berkut rozbił samochody uczestników Automajdanu.” – napisał na swoim profilu Facebook aktywista Michaił Liachowicz.

Zatrzymani pracownicy Biełsatu byli akredytowani jako dziennikarze TVP, w której strukturze znajduje się Biełsat.

jb/Biełsat

Aktualności