Szturm dresiarzy na Forum Euromajdanów w Charkowie


Kilkudziesięcioosobowa grupa dresiarzy przypuściła szturm na cerkiew w Charkowie we wschodniej Ukrainie. W budynku trwa zjazd uczestników antyrządowych i proeuropejskich manifestacji z całego kraju.

Szturm został odparty przez ochroniarzy

Wezwano milicję. Przed przyjazdem funkcjonariuszy część grupy uciekła, pozostali -około 20-30 osób – zostali zatrzymani. Milicja wywiozła ich autobusem w nieznanym kierunku. Przypuszcza się, że napastnicy mają powiązania z władzami.

Problemy z wynajęciem pomieszczeń

Miejscowe władze robiły wszystko, aby zerwać to spotkanie. Jeden z organizatorów, obrońca praw człowieka Jewhen Zacharow powiedział, że był kłopot z wynajęciem pomieszczenia dla Forum Euromajdanów. 8 różnych prywatnych firm odmówiło wynajmu. Ich przedstawiciele się zgadzali, ale jak tylko dowiadywali się, że ma tam się odbyć forum Euromajdanów, od razu zmieniali zdanie. W ostatnim momencie trzeba było zmienić miejsce spotkania.

Wszystkie miejsca w Charkowie, gdzie mogły odbyć się antyrządowe demonstracje, zostały zajęte przez pracowników sfery budżetowej, którzy z inspiracji władz manifestują swoje poparcie dla prezydenta Wiktora Janukowycza i prowadzonej przez niego polityki.

Pomieszczenie udostępniła jedna z cerkwi na obrzeżach miasta. W charkowskim Forum biorą udział 43 delegacje z całego kraju, w tym ze stolicy.



W Kijowie na razie spokój

Po nocnych przepychankach z milicją w Kijowie, sytuacja w ukraińskiej stolicy jest spokojna. Do szpitali trafiło co najmniej sześciu zwolenników opozycji, w tym jeden z jej liderów – Jurij Łucenko.

Do przepychanek, sprowokowanych wczorajszym wyrokiem sześciu lat więzienia dla trzech przedstawicieli radykalnego prawicowego ugrupowania Patriota Ukrainy, doszło w nocy. Skazani przez sąd mieli jakoby przygotowywać w 2011 roku akty terrorystyczne, między innymi mieli planować wysadzenie pomnika Lenina w Boryspolu pod Kijowem. Według opozycji, była to prowokacja Służby Bezpieczeństwa, a zeznania świadków zostały wymuszone przez milicję.

Wczoraj przed sądem protestowali oponenci władz, w tym ci, którzy na co dzień przebywają na Majdanie. W nocy doszło do przepychanek z milicją.

Funkcjonariusze oddziałów specjalnych Berkut pobili kilkanaście osób, w tym Jurija Łucenkę, jednego z liderów ukraińskiej opozycji. {movie}Funkcjonariusze jednostki specjalnej Berkut rozbili głowę byłemu ministrowi spraw wewnętrznych Ukrainy.|left|14194{/movie}Żona polityka Iryna powiedziała, że chciał on obronić manifestujących przed milicją. Sam jednak został pobity, ma wstrząs i uraz mózgu, ranę głowy i liczne siniaki. W karetce, w drodze do szpitala trzy razy tracił przytomność, teraz czuje się lepiej.

Proeuropejskie manifestacje rozpoczęły się na Ukrainie 21 listopada, gdy rząd ogłosił, że rezygnuje z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Po brutalnej pacyfikacji manifestacji w Kijowie 30 listopada protesty nabrały antyrządowego charakteru.

KR/Biełsat/IAR/ Ukraińska Prawda

Aktualności