Kijowski sąd nie rozumie Ustawy o amnestii


Peczorski sąd rejonowy Kijowa po raz kolejny odmawia zastosowania Ustawy o zwolnieniu od odpowiedzialności karnej wobec osób zatrzymanych podczas akcji protestu pod budynkiem administracji prezydenta. Tym razem sąd odmawia uwolnienia aresztowanego podczas akcji Jarosława Prytylenki. Swoją decyzje sąd argumentuje tym, że nowa ustawa jest bardzo nieczytelna.



Przypomnijmy, 26 grudnia weszła w życie ustawa przyjęta przez Radę Najwyższą Ukrainy, zgodnie z którą wszystkie sprawy karne wobec zatrzymanych podczas akcji protestu począwszy od 21 listopada (21 listopada startował Euromajdan) należy umorzyć, a nowe postępowania karne wobec protestujących nie powinny być wszczęte.

Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Oleksandr Bryhiniec poinformował prasę, że 8 stycznia wspólnie z kolegą spotkał się z Prokuratorem Generalnym Ukrainy Wiktorem Pszonką i jego zastępcą Jurijem Udarcowem. Jak informuje Bryhiniec, podczas spotkania prokurator Pszonka powiedział, że prezydent Janukowicz podpisał ustawę, ponieważ doskonale wiedział, iż żaden sąd nie będzie przestrzegał jej zapisów.

Na dzień dzisiejszy za kratami oprócz Jarosława Prytylenki pozostają jeszcze m. in. dziennikarz wydania „ Dorożnyj Kontrol” Andrej Dzyndzlia, aktywista tejże inicjatywy Wołodymir Kadura oraz adwokat Wiktor Smalij. Pytania o ich uwolnieniu w świetle nowej ustawy na wokandzie sądu na razie nie ma.

Rostysław Szaposznikow/KR/ Biełsat

Aktualności