Sześciometrowe barykady, ogromne gary z jedzeniem, metalowe beczki przerobione na piecyki, kozackie stroje i kawałek wyszarpanej u Janukowycza wolności – tak dzisiaj wygląda Majdan.
Barykady Majdanu – kultowe miejsce dla fotoreporterów
Kijowski Majdan przekształcił się w prawdziwą kozacką sicz. Główny plac ukraińskiej stolicy otoczyły barykady. Największe wrażenie sprawiają te wybudowane na głównym deptaku Cheszczatyk – niektóre sięgają sześciu metrów. Na tle worków ze śniegiem, metalowych płotów, drutów kolczastych i opon samochodowych chętnie fotografują się uczestnicy protestów i zwyczajni gapowicze.
Barykad pilnuje kozacka „jednostka specjalna”. Chłopaki w kaskach, mężczyźni, zdarzają się dziewczęta, które podtrzymują na duchu wojowników o wolność. Barykady wzniesiono, by ochronić mieszkańców „wyspy wolności” przed atakami innych jednostek specjalnych.
W ciągu trzech tygodni protestów na Majdanie wojska wewnętrzne ukraińskiego MSW dwukrotnie próbowały rozpędzić uczestników protestów. Za pierwszym razem polała się krew, za drugim obeszło się bez większych ofiar.
A wszystko się zaczęło po tym, jak prezydent Janukowycz odmówił podpisania Umowy stowarzyszeniowej z UE. Niespełnione oczekiwania, radykalny zwrot w kierunku Rosji, rozprawa ze studentami, chamskie zachowanie ukraińskich władz, patowa sytuacja gospodarcza, mizerne zarobki- pokrótce to lista powodów, które trzymają ludzi w taki ziąb na Majdanie.
Wiara dominuje nad rozumem
Przy jednym z namiotów przy beczce przerobionej na piecyk grzeją się mężczyźni. Przyjechali z Zachodniej Ukrainy.
„ Bez wiary, synku, byśmy już dawno się poddali”- mówi starszy pan ze Lwowa.
Nieopodal, w Domu Związków Zawodowych swój sztab dowodzenia urządziła opozycja. Na każdym piętrze czuwa wewnętrzna ochrona. Tu mieści się centrum prasowe oraz rada koordynacyjna – swego rodzaju centrum operacyjno – analityczne Majdanu.
Grzeje nie tylko ciepło uśmiechów
Samoorganizacja jest tu na bardzo wysokim poziomie. Owszem, panuje lekki chaos, ale przecież to rewolucja. Każdy ma do wykonania jakieś zadanie: ktoś musi narąbać drewna, porozlewać herbatę, ugotować w olbrzymich kotłach kaszę gryczaną. Zakupy żywności na Majdan finansują nieobojętni biznesmeni. W obawie przed niechcianym masowym zatruciem od mieszkańców Kijowa przyjmują tylko kaszę.
Przed sztabem opozycji leży góra ciepłych rzeczy. Część hurtem zakupiono w second handach, część przynieśli mieszkańcy miasta.
„Mój syn stał tu trzy dni, ale się pochorował. No to przyniosłam trochę ciepłych ubrań”- opowiada pani Swietłana.
Na Majdanie wprowadzono prohibicję
„ Lepiej zjeść talerz gorącej zupy. Alkohol na niewiele się zdaje, grzeje pięć minut, a potem marzniesz jeszcze bardziej”- tłumaczy Witalij, wolontariusz z Doniecka.
Jadłospis w majdanowskiej stołówce rewolucyjnej jest bardzo urozmaicony: z przekąsek – kanapki z parówkami, serem no i oczywiście ze słoninką, z potraw na ciepło – kapusta z mięsem, kasza gryczana, rosół z kury, pieczone ziemniaki i serdelki.
Nie samym chlebem
„Najgorsze jest oczekiwanie. Czekamy, że opozycja coś zrobi, że Janukowycz zacznie z nimi rozmawiać. Na razie zamiast okrągłego stołu z udziałem opozycji i władz, wybaczcie, my mamy luźny stolec” – dzieli się swymi spostrzeżeniami Maksym, wykładowca jednej z kijowskich uczelni.
Na scenie „Wolnego uniwersytetu Majdanu” odbywają się wykłady z politologii, geopolityki, oraz innych nauk politycznych i społecznych.
„Przecież my kozacy. Wolności nam trzeba”- mówi dobrze ubrany mężczyzna.
Antymajdan jako źródło zarobku
A tymczasem zwolennicy prezydenta Janukowycza zorganizowali na Majdanie swoją akcję poparcia dla jego działań. Większość z tych ludzi przywieziono wczoraj pociągami. Niektórzy przyznali się, że za ten przyjazd otrzymali pieniądze, a niektórzy mówią, że tak naprawdę sercem są z Majdanem.
„Przyjechałam tu, by mieć za co wyżywić dzieci”- opowiada uczestniczka Antymajdanu dodając, że w akcji uczestniczą przeważnie osoby bezrobotne. Za godzinę „protestów” dostają 25 hrywien (10 złotych). {movie}Antymajdan jako źródło zarobku |left|13766{/movie}
Zdaniem kobiety, prawdziwych zwolenników Janukowycza tu praktycznie nie ma. „Zabierzcie im pieniądze to zobaczycie, czy ktoś zostanie” – dodaje kobieta.
Według różnych źródeł, do udziału w Antymajdanie do Kijowa przywieziono od 20 do 60 tys. osób z południowych i wschodnich regionów Ukrainy.
KR/Biełsat