Cała wieś podejrzana. W Pychanach na wschodniej Białorusi wszyscy zadają sobie jedno pytanie – kto podpala stogi siana? Zagadki od wielu tygodni nie udaje się rozwiązać miejscowej milicji, więc podejrzani są wszyscy mieszkańcy – w sumie 396 osób.
Mimo, że stogów pilnują nie tylko milicjanci ale i mieszkańcy Pychan, pożary wybuchają z niezwykłą regularnością. Stogi płoną od czwartku do niedzieli i tylko w godzinach od 19 do północy. Ludzi mówią, że żyją jak na beczce z prochem.
”Nie wiemu czemu stogi są podpalane. Ja całymi nocami siedzę na czatach i pilnuję swojego” – mówi jeden z mieszkańców Pychan.
Białoruska telewizja STW poinformowała, że siano było ubezpieczone. Jest jednak problem. Muszą się znaleźć winni podpaleń; bo – jeśli okaże się, że pożary były „mistycznym zbiegiem okoliczności” – to właściciele spalonego siana nie dostaną odszkodowań.
jb/Biełsat/IAR
www.belsat.eu/pl