Łukaszenkę odwiedził emisariusz, by wydobyć z więzienia aresztowanego w Mińsku dyrektora generalnego rosyjskiej firmy Uralkalij. Jak informuje Kommiersant główny właściciel firmy rosyjski oligarcha Sulejman Kerimow był gotów sprzedać firmę żeby wypuszczono aresztowanego.
Znajomy Łukaszenki
Jak informuje rosyjska gazeta, w ub. tygodniu do Mińska na prośbę Kerimowa udał się akcjonariusz „Russniefti” Michaił Guceriew, który osobiście zna Białoruskiego prezydenta. „Niech sprzedaje komukolwiek a ja tedy Bumgiertniera osobiście na swoim samolocie zawiozę do Moskwy” – miał powiedzieć Łukaszenka.
>>> przeczytaj więcej o interesach Kerimowa
Po spotkaniu 6 września białoruski sąd wydał decyzję o aresztowaniu rosyjskiego managera na trzy miesiące aresztu. Tymczasem dzień później znany rosyjski adwokat poinformował, że Kerimow sprzedał swój pakiet akcji czyli 21,7 proc. Uraklaija bankierowi Władimirowi Koganowi.
Według rosyjskiego Forbesa, Kogan miał uczestniczyć w rozmowach na temat sprzedaży rosyjskiej j firmy jednak – nie będzie on ostatecznym beneficjentem transakcji i ma działać „na polecenie prezydenta Putina”. Kogan nie ma podobno środków na zakup akcji oceniany na 3,1 mld dol. Na razie według Kommiersanta nie wiadomo kogo władze wyznaczą, na głównego akcjonariusza Uralkalija.
Dwie pieczenie
To może potwierdzać hipotezę, że Putinowi na rękę jest odsunięcie od potasowego biznesu Sulejmana Kerimowa, który jest uznawany za człowieka premiera Miedwiediewa. Aresztowanie dyrektora Uralkalija i wysłanie przez białoruskie władze międzynarodowego listu gończego za Kerimowem tylko mu w tym pomaga.
Jb/Biełsat