Białoruski widebloger idzie na tydzień do aresztu


Rusłan Mirzoeu zrobił serię szczerych reportaż o swojej fabryce i dzielnicy, za co trafił w ręce milicji…

Mirzoeu to barwna postać. Pochodzi z bandyckiej części Mińska – Kurosawszczyzny – był dobrze zapowiadającym się bokserem, jednak wpadł w uzależnienie od narkotyków, które popsuły jego karierę. Następnie zajął się tworzeniem muzyki rap jako DJ Mur1zik. Po drodze miał jeszcze epizod przestępczy – trafił do więzienia skąd wysłano go do pracy w Mińskiej Fabryce Ciężarówek MAZ. To tam właśnie narodziła się jego reporterska pasja.

Uroki białoruskiej industrii

Mirzoeu zaczął nagrywać filmiki w zakładzie pokazując trudnodostępne miejsca i biorąc zabawne wywiady u swoich kolegów. Powstał cykl robionych domowym sposobem reportaży pt. „Kroniki MAZu”, które pokazały, że białoruski przemysł nie odszedł daleko od komunistycznych wzorców.{movie}Kroniki MAZu w wydaniu Mirzoewa|right|12015{/movie}

Pracownicy fabryki narzekają na przestarzałe maszyny i niskie pensje, śpią w czasie pracy, pracują w warunkach niebezpiecznych dla zdrowia. Obraz fabryki nie robi najlepszego wrażenia. Dyrekcji fabryki nie spodobała się reporterska szczerość swojego pracownika. Mirzoeu został poproszony o napisanie prośby o rozwiązanie umowy o pracę.

„Kroniki Kurosawszczyzny”

Bezrobotny postanowił nie zrezygnować z pasji i zaczął dokumentować życie swojej dzielnicy Kurosawszczyzna. W swoim reportażu odwiedził kolegów narkomanów, którzy usiłowali mu sprzedać ukradziony telefon, zrobił wywiad z miejscową alkoholiczką, prostytutką i pokazał sceny ulicznej bójki. Od samego początku twórca lojalnie informował, że nie stosuje cenzury, dlatego w reportażach często pojawia się niecenzuralna leksyka.{movie}Wywiad z miłośniczką wina “Jagodowa dolina”|right|12016{/movie}

Milicji nie spodobał się efekt pracy hobbisty i został wezwany na przesłuchanie razem z jednym z bohaterów reportażu, który chwalił się, że „kroi frajerów z komórek i kasy”. Mirzoeu zapewnił milicjantów, że wszystkie sceny są w rzeczywistości reżyserowane, a grający w nich aktorzy nie mówią prawdy. Gdyby było inaczej reportażyście groziłby o wiele większy wyrok. Wczoraj odbył się proces w wyniku, którego wideoblogger usłyszał wyrok siedmiu dniach aresztu za używanie brzydkich słów w miejscach publicznych.

A może chodzi o politykę?

Powód zainteresowania władz działalnością wideobloggera może być również zupełnie inny. Zdaniem rosyjskiego politologa Andrzej Suzdalcewa, w momencie gdy białoruskie władze usiłują sprzedać część udziałów Mińskiej Fabryki Ciężarówek rosyjskiemu KAMAZOWi, pokazanie „Kronik MAZu” szerszej publiczności osłabia pozycję negocjacyjną Białorusinów.

Jb/Biełsat/ ONT/ charter97.org

www.beslat.eu/pl

Aktualności