Upadek kartelu potasowego zagrozi białoruskiej gospodarce?


Wycofanie się rosyjskiej spółki potasowej Uralkalij z kartelu z białoruskim partnerem Bielaruśkalij zapowiada wojnę cenową między nimi i może mieć duży, negatywny wpływ na gospodarkę Białorusi – ostrzega bank Morgan Stanley.

O wycofaniu się Urałkalija z marketingowego joint venture z Bielaruśkalijem ogłoszono w tych dniach w Moskwie. Kartel miał na celu utrzymanie wysokich cen chlorku potasu używanego, jako nawóz m.in. w produkcji zbóż. W ostatnich miesiącach spadła jego cena na światowym rynku znacznie poniżej 500 USD za tonę.

Rosjanie oskarżają Łukaszenkę

Uralkalij twierdzi, że na mocy podpisanego w grudniu ub. r. dekretu Aleksandra Łukaszenki, Białorusini sprzedawali chlorek potasu z pominięciem monopolisty – Białoruskiej Spółki Potasowej (BKK). Uralkalij chce zwiększyć produkcję z wykorzystaniem 100 proc. swoich mocy produkcyjnych, by zrekompensować sobie spadek cen.

Według ocen Morgan Stanley’a, białoruski eksport chlorku potasu wyniósł w 2012 r. 3,2 mld USD, co stanowi 7,1 proc. ogółu eksportu kraju. Z tego powodu spadek ceny o 25 proc.- jak sugeruje Urałkalij – o ile nie zrównoważy jej przyrost wolumenu sprzedaży, może uszczuplić przychody Białorusi z eksportu o blisko 900 mln USD (1,8 proc.) i powiększyć tegoroczne ujemne saldo obrotów bieżących do 4,5 mld USD (7 proc. PKB).

Spadek białoruskiego eksportu

“Spadek eksportu o 1,8 proc. może nie wydawać się dramatycznie duży, ale wpisuje się w zachodzące od ub. r. pogorszenie białoruskiego bilansu płatniczego” – zaznacza MS. W I. kw. 2013 r. wyrównany sezonowo białoruski bilans płatniczy wyniósł -10 proc. PKB w porównaniu z +2,1 proc. w I kw. 2012 r. oraz -2,9 proc. za cały 2012 r. – szacuje bank.

“Przyrost eksportu z wyłączeniem chlorku potasu spadł pod kreskę we wrześniu 2012 r., a do maja 2013 r. zmniejszył się ogółem o 30 proc., co jest głównie wyrazem mniejszego importu ropy naftowej z Rosji i co za tym idzie niższym eksportem produktów petrochemicznych” – dodaje MS. Białoruskie rezerwy walutowe oceniane są na 8 mld USD, co odpowiada wartości importu za okres dwóch miesięcy.

W br. Białoruś musi wykupić dług na sumę 656 mln USD (ok. 8 proc. rezerw), a w 2014 r. na sumę 1,8 mld USD (23 proc. rezerw). Potrzeby finansowe Białorusi w najbliższych 12. miesiącach (ujemne saldo obrotów plus wykup długu) Morgan Stanley szacuje na 80 proc. rezerw.

Wśród możliwych opcji MS wskazuje na prywatyzację (co jest politycznie problematyczne), pomoc MFW lub Rosji, pożyczkę z Indii lub Chin, osłabienie waluty, co zmniejszyłoby atrakcyjność importu i zwiększyło wartość eksportu.

Zaraza niestabilności

Morgan Stanley sądzi, że “potasowy kryzys” na Białorusi może mieć implikacje dla innych rynków wschodzących.

“Białoruś nie uzależniła się od zagranicznych rynków finansowych, a źródłem presji na białoruskiego rubla są błędy w polityce wewnętrznej, a nie zmiana w nastawieniu zagranicznych inwestorów. Nie mniej, przy ich obecnym kruchym nastawieniu do wschodzących rynków zachodzi ryzyko, iż niekontrolowanym osłabieniem lokalnej waluty mogą zarazić się inne kraje (np. Ukraina)”.

Jb/Biełsat za PAP

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności