Białoruś: Średnia pensja osiągnęła rekordowy poziom 565 dol.


Średnia pensja na Białorusi osiągnęła w kwietniu poziom 4,89 mln rubli białoruskich, czyli równowartość 565 dol. Jest to historyczny rekord. Mniej niż Białorusini zarabiają w Europie np.Bułgarzy.

Według danych głównego urzędu statystycznego Biełstat średnia pensja wyniosła w zeszłym miesiącu 4 888 296 rubli. W przeliczeniu na dolary jest to więcej niż w rekordowym styczniu 2012 r., kiedy to przeciętny Białorusin zarabiał 553 dol.

Bez subsydiów ani rusz

Analityk Centrum Badawczego Instytutu Prywatyzacji i Zarządzania Dźmitry Kruk podkreślił w rozmowie z PAP, że w długoterminowej perspektywie wzrost pensji na Białorusi jest ściśle powiązany z wydajnością pracy i z tego punktu widzenia nie ma w nim nic zaskakującego.

Dziwne jest tylko to, dzięki czemu rośnie białoruska gospodarka, która jest niezupełnie rynkowa i charakteryzuje się wysokim odsetkiem subsydiowanego sektora państwowego. W ostatnich latach rosła ona w znacznym stopniu dzięki wzrostowi zadłużenia zagranicznego.( ) Dlatego trudno mówić o stabilności tego wzrostu. Już widzimy, że się spowolnił” – podkreślił.

Zaznaczył, że osobnym przypadkiem jest szybki wzrost wynagrodzeń po kryzysie z 2011 r., kiedy to inflacja roczna wyniosła 108,7 proc., a władze zmuszone były przeprowadzić znaczące dewaluacje, które obniżyły kurs rubla o 187,3 proc. w skali roku. Jak podkreślił, do tego wzrostu zarobków przyczyniły się dwa czynniki.

”Gdy nasze dochody w dolarach bardzo spadły po dewaluacji białoruskiego rubla w 2011 r., znacznie wzrosła różnica w dochodach między Białorusią i Rosją i przez to zwiększyła się emigracja siły roboczej. Trudno to potwierdzić konkretnymi liczbami, gdyż niestety wyniki badań dotyczące siły roboczej nie są na Białorusi publikowane, ale rozmaite publikacje w mediach świadczą o tym, że emigracja ta bardzo wzrosła, co od razu odbiło się na rynku pracy poprzez istotny deficyt określonych specjalności. Nawet prywatny biznes zaczął wówczas podnosić pensje, by zmniejszyć różnicę między wynagrodzeniami u nas i w Rosji”- zaznaczył.

Sektor państwowy stanowi 70 proc. gospodarki

Według oficjalnych danych w 2012 r. średnia pensja na Białorusi sięgnęła zaledwie 447 dol. – prawie dwukrotnie mniej niż w Rosji, gdzie wyniosła 859 dol.

Drugi powód to oczywiście administracyjne podnoszenie zarobków w sektorze budżetowym, aby spełnić zadanie ich wzrostu do 500 dol.” – zaznaczył. Obietnicę taką złożył prezydent Alaksandr Łukaszenka w maju 2012 r. ” Teraz wzrost wynagrodzeń stopniowo się spowalnia i przypuszczalnie wróci znów mniej więcej do poziomu odpowiadającemu wzrostowi wydajności” – dodał Kruk.

Zaznaczył, że spełnienie polecenia władz co do wzrostu wygrodzeń ułatwia to, że 70 proc. gospodarki stanowi sektor państwowy. ”Oczywiście trzeba zdobyć środki na te podwyżki, co oznacza, że na przykład będzie rosnąć zadłużenie zagraniczne” – wyjaśnił ekspert.

Przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. Łukaszenka obiecał białoruskiemu społeczeństwu zwiększyć średnią pensję prawie dwukrotnie – do 500 dolarów. W 2011 roku inflacja wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc. W 2012 r. władzom udało się opanować inflację, ustabilizował się także kurs dolara – pod koniec roku wynosił 8570 rubli białoruskich, a więc tylko o 2,6 proc. więcej niż na początku. Wówczas Łukaszenko ogłosił tryumf „białoruskiego modelu ekonomicznego” i znowu zaczął obiecywać zwiększenie średniej płacy nawet do 1000 dolarów.

KR/Biełsat/PAP

Aktualności