Białoruscy dziennikarze skazani na areszt


Białoruski sąd skazał na 10 dni aresztu blogera Zmiciera Halko, a na 12 dni aresztu dziennikarza Radia Racja Aleksandra Jaraszewicza.

6 maja wieczorem Halko i Jaraszewicz wracali z powitania działaczy, których wypuszczono z więzienia na wolność po zatrzymaniach po Czarnobylskim szlaku – marszu pamięci ofiar katastrofy w Czarnobylu, który odbywa się co roku 26 kwietnia. Dziennikarze powiedzieli, że przy wejściu do metra podjechał mikrobus, wysiadło z niego pięciu milicjantów w cywilu i wepchnęło ich do pojazdu. Następnie zawieziono ich do aresztu.

Świadek milicjant Wiktar Żarski zeznał, że obaj dziennikarz szli ulicą i głośno przeklinali, a on z drugim milicjantem podeszli, żeby zwrócić im uwagę…

Sąd opierając się na zeznaniach milicjantów skazał dziennikarza i blogera na 12 i 10 dni aresztu.

Jaraszewicz niedawno wyszedł z więzienia. Poprzednim razem został zatrzymany, gdy wracał z akcji Czarnobylski szlak, gdzie przygotowywał reportaż, a następnie został skazany na trzy dni aresztu.

Na sali byli obecni niezależni dziennikarze, którzy przez SMS-y przesyłali swoim redakcjom relacje z procesu. Stwierdzili, że zeznania świadków-milicjantów były sprzeczne.

Sędzia Tacciana Matył skazała dziennikarza Aleksandra Jaroszewicza na 12 dni aresztu za niepodporządkowanie się milicji, a sędzia Jauhien Chatkiewicz – blogera Źmiciera Halko na 10 dni aresztu za niepodporządkowanie się milicji i drobne chuligaństwo. Pod koniec procesu sędzia zabronił dziennikarzom relacjonującym rozprawę korzystać z telefonów. Jak mówił wiceprezes niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Barys Harecki – dziennikarze musieli oddać milicji telefony na przechowanie.

KR/Biełsat za Polskie Radio

Aktualności