Proces Boloński znów poza zasięgiem Białorusi


Białoruscy studenci i wykładowcy najprawdopodobniej nadal będą wyłączeni z europejskiego systemu szkolnictwa wyższego. Na przeszkodzie w dołączeniu do Procesu Bolońskiego stoi brak autonomii uniwersytetów i fala represji wobec niepokornych naukowców.

Zdaniem członka białoruskiego Niezależnego Komitetu Bolońskiego prof. filozofii Uładzimira Dunajewa w ub. roku Białoruś nie została włączona do procesu z powodu „braku swobód akademickich i politycznych nacisków na wykładowców i studentów, podporządkowanie uniwersytetów władzom”.

Efekt: więcej represji

Białoruskie władze jednak zareagowały na te uwagi zaostrzeniem represji. Na Uniwersytecie Grodzieńskim pracę stracili historycy Andrej Czarniakiewicz i Wiaczesław Szwed za opublikowanie „nieprawomyślnej ” książki o historii swojego miasta „Grodnoznastwo”. Z pracy w proteście zrezygnował również ich kolega – historyk Ihar Kuźminicz.

Proces Boloński ma za zadanie stworzenie Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego. Projekt zainaugurowano w czerwcu 1999 r. obecnie uczestniczy w nim 47 krajów, w tym również kraje b. ZSRR. W 2003 dołączyła do niego Rosja, w 2005 r Ukraina w 2010 r. Kazachstan. Białoruś jest jednym krajem europejskim nie uczestniczącym w procesie.

Dunajew przypomina, że by dołączyć do Procesu Bolońskiego Białoruś musi spełnić dwa warunki. Pierwszy – podpisanie Europejskiej Konwencji Kulturalnej został już spełniony w 1993 r. Drugi to zapewnienie autonomii wyższych uczelni i jak pokazuje przykład Grodna sytuacja w tym zakresie pogarsza się.

Bezbronni wykładowcy – bezbronni rektorzy

„Sytuacja w Grodnie pokazuje, bezbronność nie tylko wykładowców, ale również rektora, który w każdej chwili może być usunięty ze stanowiska przez gubernatora obwodu jeżeli nie będzie wykonywał jego poleceń” – podkreśla Dunajeu. Zdaniem naukowca, białoruskie uniwersytety powinny być kierowane przez niezależne senaty.

„Tylko tak uniwersytety mogą realizować swoje zadania. Wolność uniwersytetu to warunek efektywności jego misji. Ludzie zbierają się na uniwersytetach, by szukać prawdy. Jest to niemożliwe gdy cały czas trzeba podporzadkowywać się oczekiwaniom władz nie mając możliwości polemiki ” – uważa filozof.

Wykładowcy są zastraszeni

Zdaniem Dunajewa białoruskim wykładowcom brakuje solidarności „Wspólnota akademicka jest na tyle przestraszona, że nie jest zdolna do wyrażenia swojego sprzeciwu i wystąpienia w obronie kolegów z Grodna”

Naukowiec zwraca uwagę, że dołączenie do Procesu Bolońskiego oznacza wymierne korzyści dla Białorusi, bo będzie oznaczać, że na białoruskich uniwersytetach zaczną uczyć się studenci z Europy, a białoruscy studenci i pracownicy naukowi zdobędą nowe możliwości studiowania i pracy za granicą.

jb/Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności