Rinkeviczs ze swej strony wyraził przekonanie, że są podstawy, by sądzić, iż ”między Białorusią i UE otwiera się nowa możliwość, gdzie będziemy mogli
poruszać się po torach dialogu”.
Pierwsza od trzech lat wizyta europejskiego polityka
Przyjazd szefa dyplomacji łotewskiej na Białoruś był pierwszą od dłuższego czasu wizytą w tym kraju ministra spraw zagranicznych państwa należącego do
UE.
”Uważam, że niezależnie od problemów, jakie istnieją w naszych stosunkach z UE, nie znajdujemy się w ślepym zaułku. Zdajemy sobie sprawę, że zawsze powinniśmy znajdować algorytm działań, które pozwolą nam, rozwiązując zasadnicze problemy, stopniowo zmierzać w kierunkach, które są możliwe” -oznajmił Makiej.
Białorusi zależy na kontaktach
Makiej zapewnił, że Białorusi zależy na rozwijaniu stosunków z Łotwą we wszystkich sferach. Podkreślił, że choć dwustronne więzi handlowo-gospodarcze
rozwijają się, to ich potencjał nie został jeszcze wyczerpany. ”Rozpatrywany jest szereg propozycji, które będą korzystne dla obu stron” – dodał, nie podając szczegółów.
O pozytywnych tendencjach w dwustronnej współpracy gospodarczej mówił też Rinkeviczs. ”Powinniśmy szukać punktów stycznych, w których możemy prowadzić dialog” – oznajmił. Pozytywnie ocenił też praktyczną realizację porozumienia o małym ruchu granicznym między Białorusią i Łotwą, które weszło w życie 1 lutego 2012 roku.
Ostatnimi ministrami spraw zagranicznych państw UE, którzy złożyli oficjalną wizytę w Mińsku, byli Radosław Sikorski oraz szef dyplomacji niemieckiej
Guido Westerwelle. Wizyta odbyła się na początku listopada 2010 roku, czyli jeszcze przed rozbiciem w grudniu 2010 roku demonstracji przeciwko oficjalnym wynikom wyborów prezydenckich na Białorusi, dającym prawie 80 proc. poparcia Alaksandrowi Łukaszence.
W 2011 roku agencja Reuters informowała jeszcze o nieoficjalnej wizycie w Mińsku szefa dyplomacji bułgarskiej Nikołaja Mładenowa, który miał rozmawiać
o zwolnieniu więźniów politycznych przez władze białoruskie.
KR/Biełsat /PAP
www.belsat.eu/pl