Muzeum Współczesnej Białoruskiej Państwowości w hołdzie Łukaszence


„Nie ma odpowiedników w świecie”, „wyposażone w najnowsze osiągnięcia techniki multimedialnej” – tak reklamuje się nowa białoruska placówka muzealna – której ekspozycje przekonują odwiedzającego o słuszności politycznej drogi, jaką 20 lat temu poprowadził Białoruś prezydent Łukaszenka.

Obiekt zamknięty

Muzeum znajduje się w budynku Administracji Prezydenta Białorusi na ul. Karola Marksa 38. Łukaszenka oglądając po raz pierwszy ekspozycję polecił, by udostępniać ją jak najszerszej obywatelom kraju. Na razie jednak trafić na wystawę nie jest łatwo. Przed nabyciem biletów należy przekazać swoje dane dla sprawdzenia przez służbę ochrony, a potem dopiero po trzech dniach kupić bilety w Muzeum Historycznego Białorusi, bo placówka nie ma własnej kasy. Bilety kosztują odpowiednio: 20 tys. rubli za wejście i 35 tys. za obowiązkowego przewodnika (czyli razem w przeliczeniu to ok 20 zł). Wystawę można odwiedzić jedynie w po zebraniu 12 osobowej grupy. Na koniec przed rozpoczęciem zwiedzania należy przejść kontrolę wykrywaczem metali i pokazać zawartość torby.

„To muzeum klasy rządzącej – i pokazuje wyobrażenia rządzących na temat swojego kraju i tego jak ten kraj powinien wyglądać” – podkreśla krytyk sztuki Siarhej Chareuski.

Dziś i jutro Białorusi

Zwiedzający na początku może zobaczyć makiety najbardziej znanych białoruskich budowli – tych starych odrestaurowanych przez państwo i najnowocześniejszych jak np. futurystyczny budynek biblioteki narodowej w Mińsku. Potem czas na dokumenty. Oglądamy zgłoszenie Aleksandra Łukaszenki do udziału w wyborach parlamentarnych z początku lat 90, jego ulotki wyborcze, kartę wyborczą drugiej tury wyborów prezydenckich z 1994 r. O kryzysie początku lat 90 przypominają kartki żywnościowe.

Na płaskich ekranach można obejrzeć filmik o pierwszych wyborach i ówczesnej sytuacji społecznej. W materiale nie wspomni nas się pozostałych kandydatach na prezydenta – również ludzie na demonstracjach nie występują bez flag i ówczesnej symboliki narodowej. Jest tez egzemplarz konstytucji, na którą w 2011 r. przysięgał Łukaszenka podczas inauguracji IV kadencji .

W następnych salach można zapoznać się z osiągnięciami białoruskiego przemysłu i nauki. Są przykłady

ze sfery medycznej, próbki paliw wyprodukowanych w białoruskich rafineriach, białoruskich nawozów itd. Są też sztuczne kryształy, gatunki ziarna o wyjątkowej wydajności i nawet wyroby białoruskiego przemysłu futrzanego. Całej ekspozycji towarzyszy wystawa zdjęć białoruskiego lidera w różnych sytuacjach.

W sali poświęconej osiągnięciom sportowców można znaleźć olimpijskie medale, stroje sportowe i wyostrzenie. Np. rakietę Wiktorii Azarenki czy Maksyma Mirneho oraz rękawiczki tragicznie zmarłego Rusłana Saleja. Jest tu również Puchar Prezydenta dla zwycięzcy hokejowych Mistrzostw Europy, które odbędą się na Białorusi w 2014.

Nagroda waży 18 kg.

Podarki i pamiątki

Jednak centralną częścią wystawy jest sekcja podarunków, jakie Aleksander Łukaszenka otrzymał w czasie swojej prezydentury. Białoruski prezydent przekazał do muzeum Order Wyzwoliciela „Liberator” otrzymany od Hugo Chaveza, order Rycerzy Grobu Pańskiego od jerozolimskiego patriarchy Didorosa I, makietę pałacu Ak-Orda od Nursułatana Nazarbajewa i odznaki Honorowego Mecenasa i “Dobrodzieja Świata” oraz „Dobry Anioł Świata” od charytatywnej organizacji „Mecenasi wieku”

W gablotach można zobaczyć pamiątki od przedstawicieli Chin, Iranu, Uzbekistanu, Tatarstanu i telewizji Al-Dżazira oraz znanych osób takich ja Giennadij Ziułganow –przewodniczący Komunistycznej Partii Rosji. Jest też model fregaty zbudowany przez utalentowanego ucznia Ryhora Sliwy.

Maybach w ukryciu

Wśród prezentów nie ma jednak tych, które swego czasu wywołały niemały oddźwięk w białoruskim społeczeństwie. Białoruski prezydent przyznał się, że ktoś podarował mu na urodziny samochód Maybach i drogi zegarek „Phillipe Patek”. Prezydent otrzymywał też zwierzęta m.in. labradora i koguta.

Od czasu otwarcia muzeum w czerwcu 2012 r. muzeum odwiedziło ok. 2 tys. osób. Nie jest to wiele np. muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Mińsku rocznie odwiedza nawet 200 tys. osób.

Jb/Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności