6 biznesmenów, którzy narazili się Łukaszence


Wczoraj Aleksander Łukaszenka ostrzegał białoruskich przedsiębiorców przed finansowaniem opozycji. Przedstawimy szóstkę biznesmenów, którzy narazili mu się w przeszłości i za co przyszło im drogo zapłacić.

„Jeśli któryś z biznesmenów będzie finansować piątą kolumnę, czy w jakikolwiek negatywny sposób wpływać na społeczeństwo, to ja będę uważał, że oni (biznes – red.) włączyli się do walki politycznej, walki przeciwko państwu. A tam mamy swoje prawa – więc niech tacy biznesmeni potem się nie obrażają” – powiedział Łukaszenka podczas posiedzeniu Rady Rozwoju Przedsiębiorczości.

O tym, jakie konsekwencje czekają na związanych z opozycją biznesmenów, przekonał się Andriej Bandarenka- kiedyś przedsiębiorca, teraz – obrońca praw człowieka i dyrektor informacyjno- edukacyjnego centrum „Platforma” („Платформа”). „Takie ostrzeżenie jest dowodem, że Łukaszenko widzi swoją słabnącą władzę, większość biznesmenów jest niezadowolona z jego rządów. Sam biznes, oczywiście, nie przejdzie na stronę opozycji, ale wspieranie ludzi, którzy walczą z niesprawiedliwością, jest zupełnie naturalną reakcją.” – wyjaśnia Bandarenka. Zdaniem byłego biznesmena, właśnie przez obawę prezydenta przed współpracą przedsiębiorców z opozycją, na Białorusi panują niekorzystne warunki do rozwijania biznesu – zatrzymanie procesu prywatyzacji, spowodowane powolnymi pracami nad prawem o własności prywatnej. W wypadku przeprowadzenia prywatyzacji, prywatni przedsiębiorcy zyskaliby pełną swobodę gospodarowania finansami.



Biznesmeni którzy zaangażowali się „walkę antypaństwową”

Anatol Krasouski– twórca spółki akcyjnej “Krasika” w latach 90 otwarcie finansował ugrupowania demokratyczne, Po raz pierwszy został aresztowany w sierpniu 1999 roku. Początkowo Krasouski został oskarżony o działalność wywrotową, następnie o niespłacenie kredytu w banku “Poszuk”. Z braku dowodów, śledztwo szybko zostało umorzone. 16 września Anatol Krasouski razem z byłym przewodniczącym białoruskiej Rady Najwyższej zostali uprowadzeni i do dziś nic nie wiadomo i ich losie.



Leonid Wouk– jedyny białoruski biznesmen, który inwestował w metale kolorowe. Na Białorusi był właścicielem firmy „Metinkam”, a w Obwodzie Irkuckim- „Kompanię Sybirsko- Białoruską”. Finansował działalność Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (AGP ) і Białoruskiego Frontu Narodowego (BNF). W wyniku prześladowań w 1997 roku wyjechał do Izraela i przyjął obywatelstwo izraelskie. W 2002 roku, podczas wizyty biznesowej w Polsce został zatrzymany na wniosek białoruskich władz. Polski sąd nie wydał zgody na ekstradycje więźnia do Mińska.

Aleksander Pupejka– w połowie 1990 jego firma „Pusze” zarobiła więcej niż światowy potentat wydobycia soli potasowych. Przedsiębiorca nie chciał jednak podzielić się swoim dochodem z Łukaszenką. Jeszcze przed rozkwitem firmy, część swoich inwestycji przeniósł do Polski i na Ukrainę, a sam wyemigrował do Niemiec. Cały majątek, który pozostał na Białorusi został skonfiskowany na rzecz włądz. W 1998 roku Pupejka został zatrzymany w Warszawie a następnie otrzymał status więźnia politycznego.

Andriej Klimau– deputowany 13 zjazdu Rady Najwyższej Republiki Białorusi, przewodniczył grupie „Andrej Klimau and Co”, która łączyła agencję nieruchomości, bank i gazetę. Trzy razy był zatrzymywany i nadano mu status więźnia sumienia. Najpierw osadzony na 4 lata za przestępstwa gospodarcze, następnie- 15 miesięcy ograniczenia wolności za organizację Dnia Wolności w 2005 roku. W 2007 roku został zatrzymany za publikowane w internecie nieprzychylnych władzom artykułów. Biznesmen został oskarżony o „próby obalenia władzy za pomocą mediów”. Klimau został zwolniony pod naciskiem społeczności międzynarodowej, jednak stracił swój biznes.

Andrej Żukawiec – założyciel aktywistycznego towarzystwa „Trejs”. Aktywnie wspierał opozycyjny „Młody front” i młodzieżówkę Białoruskiego Frontu Narodowego. W jego drukarniach wydawane były ich partyjne broszury. W 1993 roku został zmuszony do wyjazdu do Polski, gdzie ubiegał się o azyl polityczny. Jednak, tak jak wielu emigrantów, został zatrzymany na wniosek władzy białoruskiej. Sprawa Andrieja Żukauca w białostockim sądzie ciągnie się już od 10 lat.

Siarhiej Parsiukiewicz – przewodniczący Rady indywidualnych przedsiębiorców „Smoleński rynek” w Witebsku. W 2008 roku został zatrzymany za udział w demonstracji biznesmenów przeciwko prezydenckiemu dekretowi nr 760, który przewiduje nałożenie na przedsiębiorców kolejnych podatków i zabrania zatrudniania osób spoza najbliższej rodziny. W rezultacie został oskarżony o pobicie funkcjonariuszy. Parsiukiewicz został skazany na 2,5 roku więzienia, zwolniony po kilku miesiącach pod naciskiem opinii międzynarodowej. Obecnie jest koordynatorem opozycyjnej kampanii „Mówcie prawdę!” w Witebsku.

Jb/ls/Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności