Bobrujski dziwoląg architektoniczny – pamiątka "bezbożnej epoki"


W tym poleskim miasteczku odwiedzający mogą obejrzeć niezwykłą pamiątkę po czasach sowieckiej ateizacji – neogotycki kościół, któremu w miejscu zburzonej fasady dobudowano 4 piętrowy budynek, będący do dziś siedzibą przedsiębiorstwa budowlanego.

Konsekracji Kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny dokonano dokładnie 100 lat temu.



Budowę rozpoczęto 6 lat wcześniej z inicjatywy proboszcza Jana Krasowskiego. Sfinansowano ją ze środków parafian. Nowy kościół pobudowano w miejscu poprzedniego, który spłonął kilka lat wcześniej.

Świątynię zaprojektowano w modnym wtedy stylu neogotyckim – kilkunastometrowa wieża wyraźnie wybijała się wśród przeważnie jednopiętrowej zabudowy miasteczka.

Od kościoła – do Zjednoczenia Budowlanego

Po I wojnie światowej Bobrujsk włączono do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Sam kościół przetrwał zawieruchy wojenne i działał do 1935 roku, gdy władze zdecydowały się umieścić w nim wystawę poświęconą sowieckiemu rolnictwu.

Na zdjęciach z tego okresu widać jak wokół kościoła organizowano kiermasze i wystawy bydła hodowlanego.

Przed napadem Niemiec na ZSRR kościół zamieniono na magazyn zboża. Po wkroczeniu do Bobrujska wojsk niemieckich w kościele znowu zaczęto odprawiać msze. Po wojnie świątynię wykorzystywano jako salę wystawową muzeum krajoznawczego, archiwum, ostatecznie przekształcono ją w salę kinową.

W latach 60 sowieckie władze pod przewodnictwem Nikity Chruszczowa rozpoczęły akcję zwalczania wszelkich pozostałości religijnych na terenie ZSRR. Właśnie wtedy na Białorusi zniszczono dziesiątki najcenniejszych zabytków sztuki sakralnej. Polityka władz odbiła się również na wyglądzie kościoła. W 1968 roku zniszczono jego fasadę, zburzono wieżę i dobudowano czteropiętrowy betonowy klocek – w którym swoją siedzibę umieściło Zjednoczenie Budowlane nr. 13. W nowym budynku mieściły się biura przedsiębiorstwa, podczas, gdy w ocalałej części kościoła otwarto przyzakładowy klub. W miejscu ołtarza powstała scena.

I z powrotem… ale nie do końca

W 1974 roku budynek oddano Bobrujskiemu Kombinatowi Budowy Domów – przy czym kościelna sala nadal pełniła funkcję klubu. Według członka rady parafialnej Wiktora Malinowskiego, który opisywał historię kościoła w czasopiśmie „Nasza wiara”, partyjne posiedzenia i potańcówki odbywały się tam do października 1989 r. 1 marca 1990 r. decyzją władz miejskich kościelny budynek został przekazany miejscowym katolikom. Jednak budynek biurowy dolepiony do fasady pozostał w rękach budowlańców.

Na początku wierni liczyli na to, że z czasem uda się przywrócić kościołowi pierwotny wygląd i pozbyć się niechcianego sąsiada, zasłaniającego wejście do kościoła.

Stało się jednak inaczej – w dobudówce nadal funkcjonuje przedsiębiorstwo budowlane.

Lokalne media oraz białoruska prasa katolicka wielokrotnie pisały o potrzebie przywrócenia świątyni jej dawnego wyglądu. Rozmowy z władzami na ten temat prowadzą proboszcz Jurij Bykau i członkowie miejscowej rady parafialnej. Parafianie regularnie zwracają się do władz z prośbami o wysiedlenie przedsiębiorstwa i zburzenie budynku. Za każdym razem otrzymują zapewnienia, że rozwiązanie problemu nastąpi niebawem. W 2010 r. bobrujskich katolików poparł nawet przewodniczący władz miejskich Dzmitrij Bonachau, informując o przygotowaniu planów przeniesienia budowlańców do innej siedziby i na tym się skończyło. Wierni pisali również prośby do władz obwodu, ministerstwa budownictwa, a nawet administracji prezydenta Białorusi. Niestety urzędnicy państwowi odsyłają korespondencję do miejscowych urzędników. Cały problem polega na tym, że budowlańcy nie podlegają miejscowym władzom, ale ministerstwu budownictwa. Resort zgadza się na przeniesienie państwowego przedsiębiorstwa do innego budynku, ale pod warunkiem, że nowa siedziba przedsiębiorstw będzie znajdowała się w centrum miasta. Władze miejskie proponowały już kilka nowych siedzib, jednak budowlańcy nie zaakceptowali żadnej z nich.

Z trumną do kombinatu

Proboszcz apeluje do kierownictwa przedsiębiorstwa, by nie przesadzało z roszczeniami. Zwłaszcza, że przedsiębiorstwo nie zajmuje całego budynku. W czteropiętrowym budynku budowlańcy zajmują jedynie dwa piętra, resztę wynajmuję się prywatnym firmom.

Parafianie proszą jedynie o zburzenie budynku – prace nad rekonstrukcją fasady kościoła i odbudową wieży zamierzają sfinansować z własnych środków. „Miasto go wybudowało, to niech miasto go i zburzy” – uważa proboszcz.

Turyści odwiedzający miasteczko nazywają dziwny twór kościoło-kombinatem albo kombinato- kościołem żartując, że sam w sobie jest niecodziennym pomnikiem sowieckiej architektury. Jednak wiernym nie jest do śmiechu, gdy przychodzi im się modlić w budynku, w którym znajdują się dziesiątki rozmaitych firm, działalność których rozprasza skupienie. Powagę świątyni zakłóca niecodzienny wygląd głównego wejścia. Komicznie wygląda orszak ślubny albo niosący trumnę żałobnicy przeciskający się przez wąskie wejście kombinatu budowlanego.

Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności