Za szybkość głosowania- do Księgi Rekordów Guinessa


Niezależny obserwator wyborczy Stanislau Jalieński zamierza ubiegać się o wpisanie jednej homelskich komisji wyborczych do księgi rekordów Guinnessa – za szybkość głosowania wyborców.

1 głos w 15 sekund

Jalieński obserwował wybory z ramienia akcji „O sprawiedliwe wybory” w lokalu wyborczym numer 27 w Homlu. Zauważył tam niezwykłe zjawisko. Członkowie komisji wyborczej wyszli z lokalu z urną do osób, które zadeklarowały chęć głosowania w domu. Odwiedzenie 385 wyborców zajęło im jedynie 1,5 godz.

„Ogólnie rzecz biorąc w przeciągu 100 minut zagłosowało 385 wyborców, w przeliczeniu – jedna osoba na 15 sekund. Jeżeli wziąć pod uwagę fakt, że potrzebny jest jeszcze czas na dojście do wyborców, wejście po schodach itd., to jest po prostu niewiarygodna szybkość.”- powiedział Jalieński.

Protokół jak akt oskarżenia

Jalieński zademonstrował kopię protokołu końcowego i zwrócił uwagę na fakt, że przewodniczący komisji wyborczej i jego zastępca nie podpisali dokumentu. Podpisali się tylko pozostali członkowie komisji. „Kierownictwu komisji wystarczyło rozumu żeby nie podpisać protokołu. Swoimi nazwiskami członkowie komisji podpisali się pod aktem oskarżenia. Frekwencja w dzień głosowania, zgodnie z naszymi informacjami i danymi komisji, różni się od oficjalnych danych. Zawsze wiedziałem, że są to pseudowybory, ale pierwszy raz brałem udział w ich obserwacji. I powiem, że to okropne uczucie pozostanie”- podkreślił obserwator.

Głosowanie w domu

Białoruskie prawo wyborczy przewiduje możliwość głosowania w domu osób, które ze względu na stan zdrowia nie są w stanie dotrzeć do komisji wyborczych. Daje do duże pole do nadużyć – bo obserwatorzy praktycznie nie mają możliwości kontroli tego co dzieje się z urną. Często też okazywało się, że w okręgu chęć głosowana w domu deklarowało kilkanaście procent wyborców. Zwrócił na to uwagę polski obserwator z ramienia OBWE europoseł Michał Szczerba.

„Dwóch członków komisji w towarzystwie milicjanta odwiedza w domu wyborców, zazwyczaj osoby starsze, które podobno poprosiły o możliwość takiego głosowania. W wielu komisjach wyborczych takie wędrujące urny to mniej więcej 15 proc. głosów” – opowiadał polski obserwator. Jak zaznaczył, nie jest możliwe, by była tak duża liczba osób, które nie mogą same dojść do komisji wyborczych.

Biełsat/PAP

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności