Biełsat odpowiedział na zarzuty Dawidźki i Jakubowicza odnośnie "łgarstw" na temat 17-ej rezydencji Łukaszenki


17-ta rezydencja głowy państwa, jaką wykryli dziennikarze Biełsatu, drugi tydzień pozostaje jednym z najgorętszych tematów w białoruskiej przestrzeni medialnej. Faktem jest, że Łukaszenka odwiedza kompleks pod Radaszkowiczami, mimo to nasz kanał znalazł się pod ostrzałem krytyki oficjalnych mediów.

Kto i poco utajnia wiadomości o 17-tej rezydencji głowy państwa?

Materiał Biełsatu i zdjęcia z placu budowy najnowszej rezydencji pod Radaszkowiczami zmusił prezesa Biełteleradiokampanii Hienadzia Dawydźkę w programie “Klub redaktorów” złapać za odświeżacz powietrza: mówił, że nasz news śmierdzi. Oprócz wzburzenia, żadne dowody, że kompleks w Szarszunach nie jest związany z głową państwa, nie zostały pokazane. Prezes największej państwowej gazety de facto potwierdził wersję Biełsatu, nazywając kompleks “majątkiem państwa”!

“Sam fakt, że polscy dziennikarze “ganiają” po lasach w poszukiwaniu sensacji. Nie mogę sobie wyobrazić, by dziennikarze Biełteleradia zbliżali się do państwowych budynków na przedmieściach Warszawy” – powiedział w programie “Klub redaktorów” redaktor naczelny Sawieckaj Biełarusi Pawieł Jakubowicz.

Czy Łukaszenka jest właścicielem rezydencji?

Działkę po rezydencją na 100 lat w użytkowanie wzięła firma Siertus Awija, związana z rosyjskim biznesmanem Michaiłem Gucerijewem, który według Forbes zajmuje 16-te miejsce na liście najbogatszych osób w Rosji i prowadzi stałe interesy na Białorusi. Budynki z kolei należą do cypryjskiej firmy offshorowej Blattberg Holding Limited. Zaprzeczałoby to jednak głównej tezie: Łukaszenka ma prawa do rezydencji.

“Tym ludziom z “Klubu Redaktorów” chciałbym powiedzieć, że mogą oni krytykować pracę Biełsatu, ale warto zdawać sobie sprawę z tego, że media, którymi kierują, w ani jednej linijce nie wspomniały o tej rezydencji, czyjakolwiek by ona nie była, ani potwierdzili, ani zaprzeczyli” – skomentował zarzuty względem Biełsatu autor dziennikarskiego śledztwa Ihar Kulej.

Informacje Biełsatu potwierdziły inne media

Co więcej, dziennikarze niezależnej Naszej Niwy, którzy dotarli do Szarszun do reportażu Biełsatu i z rozmawiali z miejscowymi mieszkańcami, którzy potwierdzili nasze podejrzenia: Łukaszenka bywa tam często, był tam w noc sylwestrową oraz zaraz po wyjściu w eter pierwszego naszego demaskującego reportażu.

“Miejscowi mieszkańcy mówią, że rezydencja jest często odwiedzana przez Rosjan, a czasem wypoczywa w niej i Aleksandr Łukaszenka. Na przykład, przyjechał tam w ubiegłą sobotę, 14 stycznia. Tego dnia, mówią, ponownie wyjechał. Wszystko się łączy: w niedzielę Łukaszenka poleciał do Egiptu” – pisze Nasza Niwa.

Dodajmy jeszcze, że nikt głównemu zarzutowi nie zaprzecza: kompleks należał wcześniej Kierownictwa Spraw Prezydenta. I skoro budynki zostały ukończone w 2012 roku, społeczeństwo ma prawo zapytać, gdzie poszły środki z dzierżawy majątku państwowego.

“Formalnie może ona być wynajęta dowolnej osobie, ale są cztery dowody na to, że Gucerijew może być tylko przykrywką. Po pierwsze, miejscowi mieszkańcy, którzy obserwują konwoje prezydenta, twierdzą, że pracuje on jako zarządca majątku Łukaszenki. Po wtóre, stacjonuje tam wielka liczba pracowników ochrony” – mówi Swiatłana Kalinkina.

Inne dowody

Oprócz różnych pośrednich dowodów, świadectw mieszkańców, których ochrona wygania za płot, gdy jedzie konwój numer jeden, tego, że żaden rosyjski oligarcha nie może sobie na Białorusi na coś takiego pozwolić , to pracuje tam  białoruski odpowiednik BOR. Ostatnim dowodem są dokumenty, które wykazują, jakich pomieszczeń potrzebuje służba ochrony głowy państwa. Niemożliwe jest więc, że pracują oni dla Gucerijewa.

“Rezydencje są naprawdę potrzebne, by przyjmować zagranicznych gości, gdzie mogą zjeść na zwykłej zastawie, a nie na złocie. Nie trzeba sypać ludziom piaskiem w oczy, a trwa to dalej” – mówi reżyser Jurij Chaszczawacki.

Co więcej, nawet członkowie “Klubu redaktorów” na antenie Biełaruś-1 podkreślili, że wszystkie pytania o rezydencję zostały by zdjęte z wizji, by znane osoby o niej milczały.

AN, PJr belsat.eu