W jednym ze stołecznych podwórzy nieznani artyści namalowali postać dowódcy mińskiego OMON-u Dźmitryja Bałaby.
„To on dowodzi pacyfikacjami pokojowych zgromadzeń obywateli. Za wasze pieniądze” – głosi podpis.
Żeby nie było wątpliwości o kogo chodzi, sportretowanego podpisano z imienia i nazwiska.
W innym miejscu, w okolicach Placu Zwycięstwa powstało graffiti poświęcone osobie ministra spraw wewnętrznych.
Obok postaci Ihara Szuniewicza widnieje napis na jego temat: „To ja jestem dumny z munduru i metod NKWD”.
Podobnego dzieła doczekał się też szef mińskiej milicji Ihar Jeusiejeu. Sportretowano go w dresie – ulubionym stroju tajniaków.
Napis głosi: „To my z ziomami porywamy ludzi”.
Trudno powiedzieć, że portrety uwieczniają bohaterów, ponieważ zaraz są usuwane przez pracowników służb miejskich. Na pewno jednak przechodzą z nimi do historii. Serię zapoczątkował obraz z wizerunkiem minister pracy i obrony socjalnej.
Marianna Szczotkina przemawiała z niego: „To ja jestem autorką podatku dla darmozjadów”.
Wkrótce portret pani mister zamalowano – zostały z niego tylko buty. Jednak niebawem zjawił się pod nimi nowy tekst: „Sami wszystko rozumiecie…”
DR, belsat.eu